Z facetem nie sposób pogadać od tak, z doskoku. Zwłaszcza jeśli mamy do przerobienia ważny temat. Niby słyszy, ale czy słucha? Trzeba wyczekać właściwy moment. Nie ma sensu zaczynać tematu, kiedy ogląda mecz, albo szykuje się na ryby.
Przeprowadziłam ostatnio mały eksperyment. Postanowiłam sprawdzić, czy istnieje coś, co odciągnie uwagę mężczyzny od oglądanego meczu. Doświadczenie oparłam na powszechnej opinii, że faceci najczęściej myślą o seksie. Co się okazało?
Sex nie jest najważniejszy
Mój eksperyment pokazał, że opinia o seksie to mit. Jest nawet na to naukowe potwierdzenie. Kilka lat temu prof. Terri Fisher z Ohio State University przeprowadziła eksperyment, który pokazał, że faceci równie często myślą o jedzeniu i spaniu.
Skoro nie sex, to co jest w stanie odciągnąć uwagę faceta od meczu?
Pewnie nic. Trzeba przeczekać moment kiedy mężczyzna pochłonięty jest ulubionym zajęciem (mecz, ryby, komputer, samochód…). Nie warto wtedy walczyć o jego uwagę, a tym bardziej zaczynać ważnej rozmowy.
Podzielność uwagi
Dotyczy tylko kobiet. My bez problemu robimy kilka rzeczy na raz. Gotujemy obiad, w międzyczasie odpisujemy na maila, rozmawiamy przez telefon i gestem ręki pokazujemy dziecku, którą kurtkę ma założyć. Niestety faceci tak nie potrafią.
Jak znaleźć odpowiedni moment?
Najlepiej go zaaranżować. Oczywiście wówczas, gdy facet nie jest w swoim „hobbistycznym pudełeczku”. Ja na przykład wyłączam telewizor, muzykę, chowam z oczu laptopa i komórkę (z tą ostatnią jest największy problem). Staję lub siadam tak, aby złapać kontakt wzrokowy. Teraz wiem, że mi się nie wywinie.
Jak rozmawiać, żeby chciał słuchać?
Przede wszystkim prosto i na temat. Bez owijania w bawełnę i wzajemnego obwiniania mówimy „co widzimy”, co nam leży na sercu. Jeśli krytykujemy, to konkretne zachowanie lub sytuację. Bez personalnych oskarżeń. Koniecznie mówimy, co czujemy i dlaczego dane zachowanie czy sytuacja nam się nie podoba. Określmy też jakiej zmiany oczekujemy.
Teoria teorią, a życie swoje historie pisze
W napadach złości trudno o kulturalny dialog. Nieraz zdarzy się, że w niekontrolowany sposób damy upust emocjom. To nie koniec świata. Zwłaszcza, że po takim „wyładowaniu” atmosfera raptownie się oczyszcza. Lepiej tak, niż zamiatać trudne sprawy pod dywan i udawać, że nic się nie stało.
Kiedy ludzie się kłócą to znak, że zależy im na sobie. Że chcą coś zmienić. Gorzej, kiedy pojawia się obojętność. Gdy w miejsce pytania – jak zwrócić jego/jej uwagę, pojawia się myśl – po co?
Comments (0)