Najczęstsze zarzuty padające pod adresem mężczyzn z ust pań to: nie pomaga w obowiązkach domowych, nie zajmuje się dziećmi, skupiony na sobie i swoich potrzebach, traktuje mnie jak służącą… Do kogo złożyć reklamacje mając pod dachem takiego typa? Odpowiedź wydaje się oczywista.
Córeczko, skocz do sklepu! Córeczko, wywieś pranie! Córeczko, nakryj do stołu! Córeczko zamieć podłogę! Córeczko…
Widzę pioruny w oczach mojej najstarszej córki.
– Czy w tym domu jestem tylko ja? Dlaczego ciągle żądasz czegoś ode mnie? Przecież…
Nie musi mówić więcej. Wiem, że przegięłam. Najgorsze jest to, że do chwili jej buntu nie widziałam problemu. Kiedy potrzebowałam pomocy, automatycznie wołałam jej imię.
Syneczek mamusi
Kiedy w domu nie było najstarszej córki, do pomocy przywoływałam młodszą. Tymczasem mój synek spoczywał na laurach błogiego nieróbstwa. Bo na pewno nie potrafi, bo jest za mały (najmłodsza córka jest od niego o trzy lata młodsza), bo zrobi źle i będzie trzeba poprawiać, bo te jego „maślane oczy”…
Roszczeniowy mąż, to efekt wychowania nadopiekuńczej matki
Warto zastanowić się w jaki sposób wychowujemy synów. Czy nie kreujemy czasem „roszczeniowego typa”, z którym będzie męczyć się jakaś – Bogu ducha winna – kobieta. Czy nie jest czasem tak, że narzekamy na wszechobecne stereotypy związane z wychowaniem chłopców (mając na uwadze zachowanie swojego męża), po czym same powielamy znienawidzone wzorce przy wychowywaniu własnych synów.
Czym skorupka za młodu nasiąknie
Jeśli chcesz, aby Twój syn był kiedyś opoką dla swojej kobiety, żeby był odpowiedzialny, angażował się w sprawy domowe, żeby potrafił zadbać nie tylko o potrzeby swoje, ale również bliskich… to go tego naucz.
Kiedy wchodzę do domu i widzę syna układającego naczynia w zmywarce – oprócz obawy, że wytłucze mi całą zastawę – czuję ogromną dumę. Mam nadzieję, że za kilka lat, jakaś kobieta będzie miała szansę zbudować zdrową relację z moim synem. Chcę wierzyć, że będę potrafiła go do tego przygotować.
Czuję też dumę, że po raz kolejny dostałam ważną lekcję życia od swojej najstarszej córki. Liczę, że matka – wychowująca obecnie jej potencjalnego męża – również zrobi kawał dobrej, wychowawczej roboty.
Comments (0)