Sztuka świątecznej komunikacji nie jest prosta. Nie łatwo przetrwać kilka dni w licznym gronie, rzadko spotykającej się rodziny.
Oddajcie Bogu, co boskie
Wchodząc do domu, w którym odbywa się zlot rodzinny, warto dopieścić gospodynię dobrym słowem. Wskazane są zachwyty nad oryginalnym wyglądem choinki, bogactwem potraw, niespotykaną gościnnością, no i oczywiście nieprzemijającą urodą pani domu. Gospodarzowi warto pogratulować krzepy. Wtaszczenie taaa…kiego świerku – nawet do budynku bez pięter – wymaga nie lada tężyzny.
Miejcie odpowiedni stosunek do stroszenia piórek
Nie ma co się łudzić. Tego punktu z pewnością nie zabraknie. Zlot rodzinny to doskonała okazja, aby pochwalić się osiągnięciami. Ile się schudło, ile zarobiło, co się widziało, co się zwiedziło, a kogo – mniej lub bardziej przypadkowo – spłodziło.
Trzeba cierpliwie przetrzymać. Umiejętność efektywnego słuchania: „acha”, „no co ty?”, „naprawdę?”, „to niesamowite!” sprawi, że staniesz się ulubieńcem rodziny.
Tematy spisane na straty
Istnieją tematy, które w czasie świąt trzeba omijać szerokim łukiem. Partyjne preferencje, naukowe osiągnięcia dzieci, stosunek do uchodźców, diety cud, stosunki z teściową, seks pozamałżeński…
Czego robić, pod żadnym pozorem, nie wolno
- Odmawiać zjedzenia kolejnej potrawy – przecież się zmarnuje.
- Przeliczać kalorii – ktoś może walnąć na zawał.
- Wysyłać sms-ów ze spóźnionymi życzeniami – inni przecież nie wiedzą z kim się kontaktujesz i w jakim celu. Podejrzenia mogą zepsuć twój nieskazitelny wizerunek.
- Jawnie okazywać rozczarowania prezentem – w końcu jakie to ma znaczenie, nie twoja kasa poszła w błoto.
- Proponować rodzinnych spacerów – daj ludziom wytchnąć, fitness nie jest wpisany w tradycję polskich świąt.
- Odmawiać przyjęcia słoików – patrz punkt pierwszy.
Comments (0)