23rd wrz

Wrzesień to miesiąc, który darzę ogromnym sentymentem. W tym roku szczególnie. Obchodzimy piętnastą rocznicę ślubu. Tymczasem odnoszę wrażenie jakbym poznała męża dosłownie wczoraj. Dlaczego? Ponieważ nigdy nie odebrał mi wolności.

„Jeśli coś kochasz, puść to wolno. Kiedy do ciebie wróci, jest twoje. Jeśli nie, nigdy twoje nie było”, pisał Saint-Exupèry w „Małym Księciu”.

Wolność kocham i rozumiem, wolności oddać nie umiem
Piętnaście lat jestem z jednym facetem. I nadal jest dobrze. A nawet chyba jeszcze lepiej, niż było. Łączy nas coraz więcej wspólnych spraw, doświadczeń. Zażyłość między nami jest zdecydowanie mocniejsza. Jak to możliwe?

Mąż nigdy nie odebrał mi wolności. W małżeństwie zachowałam przestrzeń do realizacji marzeń, do rozwijania pasji. Zawsze mogę liczyć na jego wsparcie. Gdy inni krytykują, odwodzą od decyzji, które nieraz są śmiałe i ryzykowne, w jego oczach widzę „zielone światło”.

Przez te piętnaście lat wielokrotnie uciekałam. W świat marzeń, domowych obowiązków, rozwoju osobistego, intensywnej pracy zawodowej. Zawsze jednak miałam ogromną potrzebę powrotu. Ponieważ czekał na mnie największy przyjaciel. Mój mąż.

Comments (0)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *